sobota, 9 maja 2015

Rozdział 2

Po imprezie u Ikera, wszyscy na następny dzień umierali na treningu, o tym jaki Carlo dał im wycisk to lepiej nie wspominać. Ręką i nogą ruszyć nie mogli. Jednak impreza była naprawdę udana. Przestał myśleć o problemach, o Irinie i o aktualnym spadku formy. Wiedział że alkohol jego spraw nie załatwi ale pozwoli chociaż na chwile uśmierzyć cały ból. Nigdy przez nic takiego nie przechodził. Wiedział że sporą winę za rozpad związku ponosi właśnie on. Zwykle już miał jakąś zabawkę pocieszenia. Nie wiedział tylko czy to rola ojca sprawiła, że stał się bardziej odpowiedzialny, czy po prostu w końcu dojrzał. Wykończony wracał do domu. Dziś Juniora z przedszkola odbierała jego siostra.
- Junior, Katia - zawołał od progu - Gdzie jesteście?
- Cicho bądź bo obudzisz małego, dopiero zasnął - uciszyła go siostra schodząc po schodach. - Co Ty jesteś taki zmęczony?
-  Trener nam dziś pokazał, jak będziemy z nim mieli miło, jak będziemy przychodzić skacowani na treningi - skrzywił się
- Ooo no proszę, nie ładnie braciszku - zaśmiała się - Dobra to ja uciekam już, obiad masz w piekarniku. - pocałowała brata w policzek i opuściła dom Cristiano. Usiadł na kanapie i zaczął oglądać ostatni mecz MU czekając, aż obudzi się Jego syn.

Młoda kobieta właśnie skończyła pracę i wracała do domu. Po drodze zrobiła drobne zakupy i postanowiła ugotować sobie dziś coś pysznego na obiad. Była zawiedziona dzisiejszym dniem. Nie chętnie się do tego przyznała, ale z napięciem wypatrywała ojca Juniora. Niestety przyszła po niego ciocia, jak to sam określił chłopiec. Po za tym bardzo martwiła się o Cristiano był dziś przygaszony, jak nie on. Jeśli sytuacja się powtórzy będzie zmuszona porozmawiać o tym z kimś z jego rodziny. Szła przez park obserwując bawiące się dzieci i pary idące razem za rękę. Zastanawiała się czy ją jeszcze kiedyś spotka coś takiego? Czy zazna prawdziwej miłości, co najważniejsze odwzajemnionej? Mimo że, tak bardzo tego chciała to również bała się. Kolejny raz bała się odrzucenia i tego że zostanie zraniona. Następna rana w sercu może się już tak szybko nie zabliźnić.

Mecz już dobiegał końca kiedy usłyszał tuptanie za sobą odwrócił się i uśmiechnął do swojego pierworodnego.
- Cześć mistrzu - pocałował go w czubek głowy i mocno przytulił - wyspałeś się?
- Mhmm, tak tatusiu - odpowiedział zaspany chłopiec i z poważnym wyrazem twarzy patrzył w stronę meczu.
-Junior wszystko dobrze? - Ronaldo zmarszczył brwi i wyłączył telewizor sadzając sobie syna na kolanach
- Tak tato
- A pamiętasz co mi kiedyś obiecałeś? Że nigdy się nie będziemy okłamywali siebie nawzajem.. tak?
-Tak.. bo widzisz tatusiu - Junior jeszcze mocniej przytulił się do ojca - za niedługo będzie w pseczkolu dzień mamy i jeden chłopiec mi powiedział, że do mnie nikt nie przyjdzie bo ja nie mam mamusi - po jego policzku spłynęła pojedyncza łza - czy Irina by nie mogła do mnie przyjechać? - popatrzył na Cristiano z tak przeraźliwie smutnym wyrazem twarzy, że piłkarzowi aż serce się ścisnęło. Otarł kciukiem łzy cieknące po policzku syna.
- Cristiano, jutro pójdziemy razem do przedszkola i pokażesz mi który chłopiec tak nie ładnie Ci powiedział. Potem porozmawiamy z Panią i z jego rodzicami żeby więcej tak nie mówił dobrze? - zapytał syna. Ten tylko delikatnie pokiwał główką. - I obiecuję że zadzwonię do Iriny i zapytam czy przyjedzie na dzień matki do Twojego przedszkola - przytulił dziecko i wyszli na taras siadając na bujanej huśtawce. Nie wiedział co powinien zrobić. Tak strasznie szkoda było mu Juniora.
- Już ja sobie porozmawiam z rodzicami tego smarkacza - warknął cichutko.
Tego samego wieczoru Cristiano zadzwonił do Rosjanki, mając nadzieję, że zgodzi się przyjechać dla Juniora.
- Halo - usłyszał jej melodyjny głos.
- Cześć Irina.
- Cześć Cristiano - odpowiedziała i zapadła niezręczna cisza - czy coś się stało, że dzwonisz?
-Tak, to znaczy nie.. Mam do Ciebie pytanie. Junior ma 26 maja w przedszkolu dzień matki czy mogłabyś dla niego przyjechać? Jest mu bardzo smutno że jako jedyny, nie będzie miał komu powiedzieć wierszyka. - wyszeptał cicho licząc że kobieta się zgodzi.
- Cris to chyba nie jest najlepszy pomysł, nie jesteśmy już razem i mimo że kocham Juniora jak syna to musi też wiedzieć że nie jesteśmy już razem i nie mogę mu zastępować matki.
- Nigdy nie prosiłem żebyś zastępowała mu matkę, chciałem, żebyś była dla niego matką, nie rozumiałaś tego i widzę że dalej nie rozumiesz.. - warknął i rozłączył się. Nie dowierzał w to co słyszy. Poprosił ją o jedną drobną przysługę i to nie dla siebie a dla jego synka, której oczywiście nie mogła spełnić. Żałował że w ogóle do niej zadzwonił

Kolejnego dnia Leonore miała bardzo zły dzień, zaspała i zostało jej nie wiele czasu do zajęć w przedszkolu. Ubrała się w pierwsze lepsze rzeczy które miała pod ręką i pobiegła w stronę swojego samochodu.
Gdy była pod przedszkolem zostało jej 5 minut do rozpoczęcia zajęć. Była na siebie wściekła że nie sprawdziła poziomu baterii wczoraj wieczorem. Nie znosiła się spóźniać ani robić wszystkiego na ostatnią chwilę.. wbiegła do środka ciężko dysząc. Gdy szukała w torebce klucza od swojej szafki wpadła na kogoś z impetem.
- Ojej przepraszam - jęknęła i podniosła wzrok. Cristiano Ronaldo dos Santos Aveiro we własnej osobie - Najmocniej Pana przepraszam - wyszeptała rumieniąc się.
- Nic się nie stało, to ja Panią przepraszam - powiedział uśmiechając się do niej - to chyba należy do Pani - podał kobiecie klucze.
- Tak, dziękuję. To ja już pójdę do dzieci. Do widzenia - założyła opadające kosmyki za ucho i chciała odejść jednak silna dłoń mężczyzny jej to uniemożliwiła.
- Czy możemy porozmawiać? - szepnął poważnie.
- O czym? - zapytała patrząc na niego ze zdziwieniem.
- Chyba o kim. - zaśmiał się delikatnie - O moim synu, naturalnie.
- A tak.. oczywiście. Zapraszam Pana do tej sali będziemy mogli spokojnie porozmawiać, też miałam się kontaktować z Panem w sprawie Juniora. - pokazała sale mężczyźnie i sama udała się za nim siadając na jednym z foteli.
- Więc o czym chciał Pan ze mną porozmawiać? - podniosła głowę spoglądając na mężczyznę.
- O tym co miało miejsce wczoraj...

                                               ***********

Witajcie kochane :) Dodaje kolejny rozdział. I nalegam prosę piszcie mi w komentarzu kogo mam informowac :)
Do następnego :)
Czekam na komentarze z opinią


4 komentarze:

  1. Biorąc pod uwagę moment, w którym zakończyłaś rozdział- mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny. ;)
    Fajnie się akcja rozkręca, szybko mi się czytało. ^^
    Do następnego,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój ulubiony blog (;

    OdpowiedzUsuń