środa, 15 lipca 2015

Rozdział 5

Dziewczyna odwróciła się i szeroko otworzyła oczy nie dowierzając kogo widzi.
-Javier. - wyszeptała słabym głosem. Cristiano patrzył raz na dziewczynę, raz na mężczyznę.
-Witaj Leo. Tak myślałem, że to Ty, ale nie pasowało mi towarzystwo piłkarza w twoim otoczeniu - zaśmiał się mężczyzna. Leonore otrząsnęła się szybko. Przez chwilę powróciły wspomnienia wspólnych chwil, ale później, po jego słowach przypomniała sobie o trudnym rozstaniu i o tym ile przykrości ją spotkało z Jego strony.
-A co w tym takiego dziwnego? - tym razem odezwał się Ronaldo przyciągając brunetkę bliżej siebie i kładąc dłoń na jej biodrze. Bardzo nie spodobało mu się zachowanie mężczyzny. Javier podążył wzrokiem za jego dłonią i szybko odpowiedział.
-Nie nic. Tak w ogóle jestem Javier miło mi poznać. Po prostu Leo nie lubiła nigdy piłki nożej. Ale gdzie moje maniery. Przedstawiam wam to moja narzeczona, Clarisa. - brunetka spojrzała na nią i nie mogła wydusić z siebie słowa, przez to wszystko nie zauważyła, że wcześniej tam stała. Jej wzrok jednak przykuło coś innego, jej zaokrąglony brzuszek.
-Narzeczona. - powtórzyła. Z nią nie chciał rodziny, ślubu, zobowiązań. To tak bardzo zabolało. Pierwszy rękę wyciągnął Cristiano
-Cristiano Ronaldo Dos Santos Averio, miło mi.- dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało do niego. Piłkarz szybko spojrzał z powrotem na znajomego Leo - Więc Javier.. tak? Skąd się znacie z Leo? - zapytał piłkarz
-Oo Cristiano, ja odpowiem, bo to dość zabawna historia - odpowiedziała szybko Leo - Otóż jeszcze parę miesięcy temu byliśmy razem, ale Javi nie chciał żądnych zobowiązań, więc się rozstaliśmy - wzruszyła obojętnie ramionami i bardziej wtuliła się w piłkarza. sama nie wiedziała dlaczego to robi, może po prostu chciała żeby jej były chłopak wiedział co stracił?
-No widzisz jak to odpowiednia kobieta potrafi zmienić podejście mężczyzny - odpowiedział jej złośliwie i przytulił swoją "narzeczoną". Leo pociemniało w oczach i gdyby nie to że trzymał ją piłkarz to pewnie by już zemdlała. Cristiano postanowił się wtrącić, nienawidził poniżania kobiet, a już na pewno nie kobiety na której w jakiś dziwny sposób, mu zależało.
-Cóż chyba wystarczy tych uprzejmości na dziś. Miło mi było was poznać. Kochanie chyba musimy już iść, Junior czeka aż weźmiemy go na lody - nachylił się i bardzo delikatnie musnął usta dziewczyny gdy podniósł głowę zobaczył tylko zaskoczone oczy Javiera.
- Leo nie poznaje Cie nigdy nie lubiłaś okazywania uczyć publicznie... - szepnął z niedowierzaniem.
Dziewczyna od natłoku zdarzeń nie mogła się ruszyć ani nic powiedzieć. Cały czas czuła na swoich ustach usta Cristanio. Patrzyła na niego w osłupieniu, jednak była cholernie wdzięczna za taki ruch.
-Widzisz jak to odpowiedni mężczyzna potrafi zmienić podejście kobiety - Odpowiedział za nią piłkarz, obrzucając go pogardliwym spojrzeniem. Uśmiechnął się delikatnie do Leo i pogłaskał po ramieniu.
-Tak. - Clarisa będąca zażenowaną całą tą sytuacją postanowiła przerwać tą farsę - Chyba na nas już czas. - Brunetka  żeby nie wyść na nieuprzejmą delikatnie uśmiechnęła się do kobiety i uściskała jej dłoń
-Miło mi było Cię poznać Clariso, Żegnaj Javier - powiedziała tylko oficjalnym tonem i ruszyła przed Siebie razem z piłkarzem.

Szła bardzo szybko, z oczy spływały pojedyncze łzy.  Dopiero co uporała się z tym rozstaniem, a znowu powróciły wspomnienia. Zakochała się w nim bez pamięci i liczyła że on czuje do niej to samo. Niestety, Javier nie chciał stabilizacji i trwałego związku, a może po prostu z nią tego nie chciał.
Zaczęła biec przed siebie, płakała coraz bardziej, chciała się ukryć, schować gdzieś, gdzie nikt jej nie zobaczy. Nagle poczuła delikatne szarpnięcie i wpadła na coś twardego. Nim się zorientowała Cristiano przytulał ją do siebie i głaskał po głowie, chciała się wyrwać żeby nie widział jej w tym stanie, jednak nie była na tyle silna, fizycznie i psychicznie. Wtuliła się w niego jeszcze bardziej i dała upust swoim emocjom.
-Ciii.. już nie płacz, nie jest tego wart - objął ją szczelnie ramionami i delikatnie pocałował w czoło.
-Cristiano dlaczego on mi to zrobił...
-Jest dupkiem, nie wartym Ciebie. Chodź pojedziemy do mnie, napijemy się wina albo herbaty i opowiesz mi wszystko - Spojrzał w jej zapłakane oczy, serce go bolało gdy widział jej zły. Chciał ją ochronić przed tym wszystkim jednak zdał sobie sprawę że to nie będzie proste.
-Nie chce o tym mówić - potrząsnęła delikatnie głową.
-To w takim razie pomilczymy, nie zostawię Cię dziś samej. - pogłaskał Leo po policzku
-Cristiano, nie powinnam tego robić, bardzo Cię przepraszam za wszystko i za razem dziękuję - delikatnie wyswobodziła się z jego objęć chcąc odejść. Piłkarz chwycił ją za rękę
-Nie puszcze Cię dziś nigdzie - uśmiechnął się promiennie i jeszcze raz przytulił.

Po jakimś czasie dotarli do rezydencji Cristiano. W środku nikogo nie było, dlatego piłkarz posadził roztrzęsioną Leonore na kanapie, a sam udał się w stronę kuchni po wino i kieliszki.
-No to wino już mamy, proszę napij się - podał dziewczynie alkohol i sam zanurzył usta w trunku.
-Dziękuję za to co zrobiłeś - uśmiechnęła się do niego delikatnie ocierając łzy.
-Nic takiego nie robiłem - pokręcił delikatnie głową wpatrując się w ogień w kominku.
-Zrobiłeś. Pozwoliłeś żeby myślał, że łączy nas coś więcej, niż tylko przyjaźń.
-Nie mogłem pozwolić żeby Cię poniżał. Nie zasługujesz na to - delikatnie dotknął jej policzka, odsuwając niego pojedyncze kosmyki włosów. Spojrzała w jego oczy i dostrzegła delikatne iskierki. Na chwilę oboje jakby stracili rozum. Piłkarz powoli przysunął się do niej i wpatrywał się w jej oczy, nie dostrzegł żadnego sprzeciwu dlatego musnął jej usta. Pochylił się jeszcze bardziej i pogłębił pocałunek. Po chwili gdy brakło im tchu odsunęli się od siebie na niewielką odległość.
-Wiesz że nie powinniśmy? - zapytała przytulając się do jego klatki piersiowej.
-Mam gdzieś to co powinniśmy, a czego nie. - Ostatni raz musnął jej usta i nagle usłyszeli trzask drzwi. Piłkarz wstał z kanapy i spojrzał w tamtą stronę, w drzwiach stał Junior z Jego matką.
-Cześć synku, przyprowadziłam Cristiano i będę się już...zbierała - Dolores zauważyła siedzącą dziewczynę - Dobry wieczór Pani - kobieta uśmiechnęła się promiennie do Leonore.
-Dobry wieczór - dziewczyna wstała i przywitała się z matką piłkarza - Cześć Junior - pogłaskała chłopca po głowie.
-Dzień dobry - chłopczyk odpowiedział grzecznie - przysła mnie pani odwiedzić? - Wszyscy roześmiali się serdecznie na te słowa chłopca.
-Poniekąd tak
-A zje Pani z nami kolację? - Dziewczyna spojrzała z niepokojem na Ronaldo
-Tak synku, Pani Leonore zje z nami kolację więc leć myć ręce zaraz coś przygotujemy
-No to dzieci bawcie się dobrze, ja już muszę iść - Dolores odwróciła się w stroną drzwi, zanim wyszła zdążyła jeszcze wyszeptać do swojego pierworodnego - Jutro porozmawiamy kochanie. - pocałowała go w policzek i wyszła z jego domu.
-No to teraz mi powiedzcie na co macie ochotę - zapytał Portugalczyk rozbawiony zaistniałą sytuacją...

                                   ******

Kochane jest kolejny :) Napiszcie jak wam się podoba :D
Trzymajcie się cieplutko i do następnego :)